ŚWIĘTO ŚW. STANISŁAWA KOSTKI, ZAKONNIKA, 18 września 2025; Rok C, I: Św. Stanisław Kostka urodził się 28 października 1550 roku w Rostkowie na Mazowszu (w niektórych żródłach podawana jest też druga data urodzenia 28.12.1550r), jako syn Małgorzaty i Jana. Wychowywany był w atmosferze religijnej, jaka panowała w domu rodzinnym. Od dziecka odznaczał się niezwykłą pobożnością. Do dwunastego roku życia Stanisława kształcili rodzice i prawdopodobnie miejscowy kapelan prywatnej kaplicy Kostków. Później nauczycielem Stanisława był Jan Biliński, absolwent Uniwersytetu Krakowskiego. Ojciec, kasztelan, pragnął zapewnić synowi dobre wykształcenie i wychowanie. W czternastym roku życia wysłał go więc razem ze starszym bratem Pawłem do Wiednia dla rozpoczęcia tam nauki w kolegium jezuickim. Początkowo zamieszkali w przyszkolnym konwikcie, który jednak niedługo potem został zlikwidowany. Bracia wynajęli mieszkanie w domu luteranina Kimberkera niedaleko Collegium. W domu nie było warunków do modlitwy, więc Stanisław wstawał w nocy, by się spokojnie pomodlić klęcząc lub leżąc krzyżem. Niekiedy w nocy szedł do pobliskiego kościoła i tam w samotności spotykał się z Bogiem. W Wiedniu Stanisław miał kierownika duchowego - jezuitę O. Fatio, który pozostawił takie świadectwo: "Wśród wszystkich swoich kolegów Stanisław wyróżniał się pobożnością, skromnością i uczęszczaniem do Sakramentów św., umartwianiem, nabożeństwem do Matki Bożej, gorliwością w służeniu do Mszy Świętej". Stanisław należał w Wiedniu do Sodalicji Mariańskiej, co wiązało się z dobrowolnym spełnianiem przyjętych praktyk religijnych: m.in. codziennej Mszy św. i różańca a w niedzielę i święta odwiedzania chorych i spełniania dobrych uczynków. Należał też do kongregacji św. Barbary, gdzie został nawet prezesem. Oddał się opiece św. Barbarze wierząc, że właśnie św. Barbara jako patronka dobrej śmierci pomoże mu umrzeć w stanie Łaski Uświęcającej. Z upodobaniem prowadził ascetyczny tryb życia nie znajdując zrozumienia i akceptacji współlokatorów. Był przez nich upokarzany i wyśmiewany, zwłaszcza przez Pawła, który szczególnie mu dokuczał. Mimo tych cierpień Stanisław przejawiał coraz większe pragnienie życia zakonnego i wstąpienia do jezuitów. Jego ojciec i brat Paweł kategorycznie byli temu przeciwni. Bez wymaganej zgody rodziców jezuici nie chcieli przyjąć Stanisława do zakonu, chociaż wielokrotnie o to prosił. W grudniu 1566 roku Stanisław poważnie zachorował i bardzo pragnął przyjąć Komunię św. W nocy otrzymał wizję jak św. Barbara z dwoma aniołami przynoszą mu Komunię św. Otrzymał też drugą wizję jak Matka Boża z Dzieciątkiem Jezus pochyla się na nim i składa mu w ramiona Dzieciątko. Nazajutrz Stanisław, ku ogólnemu zdziwieniu wstał zupełnie zdrowy z głębokim przeświadczeniem, że Maryja go uzdrowiła i Maryja pragnie, by wstąpił do jezuitów. Od tego wydarzenia jego powołanie było coraz mocniejsze ale i sprzeciw ojca i brata coraz większy. Jezuici nie mogli więc bez zgody ojca przyjąć Stanisława do zakonu. ![]() Czas pobytu w Wiedniu zbliżał się do końca. Powrót do Polski był równoznaczny z rezygnacją z powołania i wstąpienia do jezuitów. Nadszedł dzień św. Wawrzyńca - niedziela 1567 roku. Na stancji Paweł wraz z Bilinskim i służbą urządzili biesiadę pożegnalną przed wyjazdem do Polski. Nie byli zdziwieni nieobecnością Stanisława, bo wiedzieli, że nie lubi takich zabaw, a poza tym rano na pewno poszedł do kościoła. Dopiero przy końcu dnia zaczęli go szukać. Znaleźli list pożegnalny napisany przez Stanisława, w którym informował, że idzie wstąpić do jezuitów gdzie indziej, bo w Wiedniu nie jest to możliwe. Stanisław zaplanował ucieczkę już wcześniej. Po porannej Mszy św. przebrał się za żebraka i pieszo wyruszył do Augsburga, do św. Piotra Kanizjusza, do którego miał list polecający z Wiednia od o. Franciszka Antonio. Paweł i Biliński niezwłocznie wyruszyli w pościg za Stanisławem - lecz bezskutecznie. Paweł nawet nie rozpoznał Stanisława w stroju żebraka choć spotkał go pytając o swego brata. Na początku września 1567 roku Stanisław doszedł do Augsburga, gdzie nie zastał o. Piotra, który udał się właśnie do Dylingi. Stanisław poszedł więc do Dylingi. Pieszo pokonał około 650 km z Wiednia do Dylingi. Spotkał tam o. Piotra, który zatrzymał go w Dylindze, w konwikcie jezuickim św. Hieronima. Przez trzy tygodnie Stanisław z ochotą i radością gorliwie usługiwał do stołu i w kuchni konwiktu. Św. Piotr Kanizjusz dostrzegł powołanie Stanisława i skierował go do generała jezuitów w Rzymie św. Franciszka Borgiasza. Powstało stąd powiedzenie, że "święty, świętego, świętemu polecał". Końcem września wraz z dwoma braćmi Stanisław pieszo wyruszył z Dylingi do Rzymu. Droga wiodła przez m.in. Trydent, Padwę, Bolonię i Florencję. Przez niecały miesiąc pokonali pieszo ok. 200 km. Do Rzymu przybyli w 25 października 1567 roku. Po trzech dniach wypoczynku i szczegółowych badaniach kandydata, Stanisław został przyjęty do nowicjatu przy kościele św. Andrzeja, gdzie wyraził gotowość oddania się naukom i posługom domowym, zostania księdzem lub braciszkiem - zgodnie z wolą przełożonych. W styczniu 1568 roku został przeniesiony do Kolegium Rzymskiego, gdzie odbył miesięczne rekolekcje ignacjańskie ze spowiedzią generalną z całego życia u o. Alfonsa Ruiza. Po tej próbie został przyjęty do nowicjatu św. Andrzeja na Wzgórzu Kwirynalskim. ![]() Po zakończeniu rekolekcji Stanisław otrzymał list od ojca, który zarzucał mu, że zniesławił dom, przechodząc pieszo w ubiorze żebraka przez prawie pół Europy, że zhańbił szlachectwo. Dalej nawoływał do opamiętania się i powrotu. A jeśli nie wróci, wszędzie go znajdzie i przyprowadzi do domu, przyozdobionego nie złotem, które go czekało, lecz włoży mu żelazne kajdany. Stanisław odpisał, że skoro Bóg dał mu łaskę powołania do życia w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie - wierności powołaniu dotrzyma i raczej wolałby okrutną śmierć, niż złamanie ślubu złożonego Bogu. W nowicjacie Stanisław nareszcie mógł rozkoszować się modlitwą a zwłaszcza rozważaniem Męki Pańskiej. Marzył też o misjach w Indiach. Niedługo jednak Stanisław cieszył się życiem nowicjusza. Do Rzymu przyjechał głosić Słowo Boże znany prowincjał Niemiec św. Piotr Kanizjusz. Dnia 1 sierpnia 1568 roku Stanisław wysłuchał nauki o tym, że należy tak żyć, jakby najbliższy miesiąc miał być ostatnim w życiu. Na początku miesiąca zwyczajem nowicjuszy było losowanie patrona, którego należało poznawać i naśladować w danym miesiącu. W sierpniu Stanisław wylosował jako patrona - świętego Wawrzyńca. W tym czasie Stanisław przeczuwał bliską śmierć, o czym kilkakrotnie wspominał. Właśnie w dniu św. Wawrzyńca, 10 sierpnia 1568 roku wieczorem, Stanisław nagle zachorował. Stan zdrowia pogarszał się z dnia na dzień. Zmarł 15 sierpnia 1568 roku przepowiedziawszy już kilka dni wcześniej datę swojej śmierci. Relikwie jego znajdują się w kościele św. Andrzeja na Kwirynale. W 1606 roku papież Paweł V na prośbę jezuitów zezwolił na oddawanie publicznej czci dla błogosławionego Stanisława Kostki. W sierpniu 1670 roku papież Klemens X na prośbę Prymasa Polski Mikołaja Prażmowskiego ogłosił dekretem błogosławionego Stanisława Kostkę Patronem Polski i Litwy na równi ze św. Wojciechem i św. Stanisławem biskupem i męczennikiem. Papież Benedykt XIII po stwierdzeniu świętości życia i cudów, wydał dnia 31 grudnia 1726 roku bullę kanonizacyjną "Cum Christi voce" ogłaszając Stanisława Kostkę świętym. W ikonografii św. Stanisław Kostka przedstawiany jest w stroju jezuity. Jego atrybutami są: anioł podający mu Komunię, Dziecię Jezus na ręku, krucyfiks, laska pielgrzymia, lilia, Madonna, różaniec. |
![]() ![]() |
Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Januarego, biskupa i męczennika 19 września 2025; Rok C, I : January urodził się w Neapolu w drugiej połowie III wieku i został wybrany biskupem Benewentu, gdzie wypełniał swój apostolat. Jego męczeństwo wpisuje się w kontekst prześladowań za Dioklecjana. ![]() Znał diakona Sozjusza, który przewodził wspólnocie chrześcijańskiej w Miseno i który został aresztowany przez sędziego Drakoncjusza, prokonsula Kampanii. January, wiedząc o aresztowaniu Sozjusza, udał się wraz z dwoma towarzyszami, Festusem i Dezyderiuszem, aby zanieść mu pocieszenie w trudnych chwilach uwięzienia. Drakoncjusz, powiadomiony o ich obecności, nakazał aresztować go wraz z towarzyszami, skazując ich jednocześnie na śmierć w amfiteatrze. Jednakże w czasie przygotowań do spektaklu prokonsul zauważył, że lud darzył ogromną sympatią więźniów i, obawiając się rozruchów w czasie tak zwanych przedstawień, zmienił decyzję i 19 września 305 roku, nakazał ściąć Januarego i pozostałych więźniów. Niektórzy z chrześcijan pochowali męczenników, zachowując odrobinę ich krwi, co było częstym rytem w tamtej epoce. W czasie przenoszenia ciała Januarego na miejsce spoczynku, do dzisiejszych Katakumbach Świętego Januarego w Capodimonte zauważono, że po zbliżeniu do kości Świętego, jego zakrzepła krew, zamknięta w dwóch ampułkach, przybierała znów formę płynną. Od tego czasu cud powtarza się trzy razy w roku (pierwsza sobota maja, 19 września, 16 grudnia) w obecności zawsze licznie zgromadzonego tłumu. |
![]() ![]() |
Wspomnienie świętych męczenników Andrzeja Kim Taegon, prezbitera, Pawła Chong Hasang i Towarzyszy 20 września 2025; Rok C, I : Andrzej Kim Taegon był pierwszym kapłanem koreańskim. Urodził się w 1821 r. Jego ojciec, Ignacy Kim, zginął w czasie prześladowań w roku 1839 i został beatyfikowany w 1925 r. Po chrzcie, który Andrzej przyjął mając 15 lat, przebył kilkaset kilometrów do seminarium w Makao (Chiny). Po sześciu latach zdołał wrócić do swojego kraju poprzez Mandżurię. W tym samym roku przebył Morze Żółte i w Szanghaju przyjął święcenia kapłańskie. Został skierowany do przygotowania bezpiecznej przeprawy wodnej dla misjonarzy chrześcijańskich, tak aby udało im się ujść straży granicznej. Andrzej został aresztowany i po torturach ścięty niedaleko stolicy swojego kraju, Seulu. Paweł Chong Hasang był natomiast klerykiem; w chwili śmierci miał 45 lat. Chrześcijaństwo dotarło do Korei podczas japońskiej inwazji w 1592 r., kiedy to ochrzczono zaledwie kilku Koreańczyków (prawdopodobnie dokonali tego katoliccy żołnierze japońscy). Ewangelizacja była utrudniona, ponieważ Korea przez wiele dziesiątków lat całkowicie izolowała się od innych państw, pozwalając swoim mieszkańcom jedynie na coroczną wyprawę do Pekinu w celu zapłacenia podatków. Przy okazji jednej z takich wypraw w 1777 r. do Korei udało się przewieźć książki chrześcijańskie, otrzymane od jezuitów w Chinach. W ten sposób zaczął się powolny rozwój Kościoła w Korei. Kiedy dwanaście lat później udało się na teren Korei przedostać chińskiemu księdzu, zastał on tam już około 4000 chrześcijan - żaden z nich dotąd nie widział nigdy kapłana. Siedem lat później chrześcijan w Korei było już prawie 10000. Wolność religijną wprowadzono dopiero w 1883 r. |
![]() Św. Andrzej Kim Taegon ![]() Św. Paweł Chong Hasang |
Opracowano na tydz. 14.09.2025. - 21.09.2025. ![]() | |